Dramat? Trudna decyzja zrezygnować z karnetu na siłownię, tak
myślisz, prawda? Brzmi strasznie? Kiedyś sobie tego zupełnie nie
wyobrażałam, myślałam, że to niemożliwe. No way! Czułabym się
taka bezpańska! I nie chodzi o przeniesienie do innej siłowni, zamianę.
Po prostu rezygnuję, nie będę chodziła na Tą popularną siłownię. Czy całkowicie rozstaję się z siłownią? Czy
kiedyś jeszcze kupię karnet na siłownię? Czy zrywam z ćwiczeniami?